Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
woolywell
Tola z Blog 27

Dołączył: 06 Lip 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: wziął się Bill?
|
Wysłany: Czw 12:39, 20 Lip 2006 Temat postu: Das Letzte Streichholz... |
|
Zegar elektryczny cykał spokojnie sekundy: raz… i dwa… raz… i dwa… Biała tarcza i czarne wskazówki wskazywały poprzez dym niezliczonych papierów wpół do dwunastej. Noc.
Wokół wąskiego, średniej długości stołu, w malowniczo niedbałych pozach pięć person zamelinowanych i wyraźnie znudzonych życiem grało w pokera. Bracia Kaulitz wyraźnie główkowali nad swoją talią, natomiast Georg i Gustav wydawali się być w transie dziwnego odłączenia od rzeczywistości i patrzy bezwiednie w bliżej nieokreślone punkty. Mary najprawdopodobniej była w tym czasie zainteresowana swoimi kooperacyjnymi paznokciami.
-Trzy- odezwała się po chwili Mary Ann, jak to zwykli mówić na nią jej towarzysze. Jednocześnie kiwała nogą przewieszoną przez poręcz fotela.- Mogą być trzy asy- dorzuciła po chwili.
-Niemożliwe- mruknął Bill przeciągle- Sam mam trzy. Dwie dla mnie- Chłopak obrócił plecy i nie zdejmując nóg ze stołu przesunął trzy karty w stronę Mary i dwie do Georga.
-Ile dla Ciebie, Tom? Cztery jak zwykle?- spytał Gustav z uśmiechem.
-Wystarczy jedna. Do rzeczy. Pięć dla Ciebie, Mary.- rzucił Tom śpiącym tonem.
-Beze mnie.- odpowiedziała z przekonaniem dziewczyna- Innym razem. Panowie wybaczą- udam się do sypialni. Dobranoc.- dodała po minucie. Wstała i zabrała swój szlafrok, którym szczelnie się owinęła.
-Kończysz zawsze, gdy Twoja wygrana jest z góry zaplanowana. Czemu?- spytał czarnowłosy, ciepło uśmiechając się do dziewczyny. Mary wypuściła ze świstem powietrze.
-Porażką by było wygrać z wami- wytłumaczyła na wdechu. Czarny zmarszczył brwi.
-Tak jak ja nigdy nie zrozumiem twoich marzeń, tak Ty nigdy nie zrozumiesz mojego tłumaczenia.- wyszczerzyła białe ząbki.- Idę jeszcze zapalić. Ktoś ze mną?- popatrzyła na każde indywiduo po kolei. Po niespełna dwóch minutach rażącej ciszy, Tom podniósł się ze swojego dotychczasowego miejsca spoczynku. Udała się na balkon. Za nią żywym krokiem przybył Tom. Rześkie powietrze uderzyło w ich rozgrzane od duchoty panującej w pokoju twarze. Odwróciła sylwetkę w stronę Toma, który wypatrywał czegoś na niebieskim firmamencie, wyjątkowo suto obsypanym gwiazdami. Po chwili odwrócił się w jej stronę i wzrokiem pełnym pasji wpatrywał się wcale nie tak daleko, bo w jej twarz dokładnie naprzeciw.
-Czekałeś na to?- spytała dziwnym tonem. Chłopak położył dłoń na jej dłoni bezpiecznie spoczywającej na barierce. Uśmiechnął się zabójczo. Jej źrenice wyraźnie się zwęziły i spojrzała wyczekująco na swojego obecnie milczącego rozmówcę.
-O trzy dni za długo. Zdecydowanie za długo...- odpowiedział z przekonaniem w głosie. Roześmiała się serdecznie.
-Wariat!- prychnęła. Chłopak pieszczotliwie wyciągnął ją za policzek. Ta popatrzyła na niego z góry i zaczęła pukać palcami we wcześniej wspomnianą barierkę. Po chwili spojrzała na niego i odwróciła głowę w przeciwnym kierunku.
-A jak inaczej Cię określić?!- spytała z wyrzutem, żywo przy tym gestykulując.
-Ja, wielebny i tak przytłoczony życiem, doskonały w każdym calu, w całej długości i szerokości gitarzysta Tokio Hotel, wywodzący się ze wspaniałego rodu Tom Kaulitz, zarzekam się! Zwij mnie kim chcesz byleby nie wariatem, idiota i tym podobnymi synonimami!- wyrecytował chłopak. Mary roześmiała się perliście i przyłożyła delikatnie, by mu nie przestawić rozumu w pełną dredów głowę.
-Dobrze... To teraz to ja muszę zapalić!- powiedziała dziewczyna jednocześnie grzebiąc w kieszeni szlafroka. W końcu znalazła w niej paczkę papierosów. W drugiej kieszeni znalazła pudełko zapałek.
-Trzymaj- wcisnęła chłopakowi papierosa w usta i sama zrobiła to samo. Otwarła małe pudełeczko zapałek, w której znalazła jedną, jedyną zapałkę. Westchnęła cicho i potarła o brzeg pudełeczka. Wątły płomień od razu zgasł.
-By to szlag!- zaklęła. Tom roześmiał się widząc wyraz twarzy Mary.
-Ostatnia zapałka...- rzuciła tonem pełnym załamania jednocześnie upuszczając owy przedmiot na ziemię.
-Ostatni ogniwo mojego rozumu...!- dopowiedział niespodziewanie Tom i pociągnął Mary za przegub ręki.
Gdzieś uciekli... Nie wiem gdzie. Czasem dobrze przymknąć na wszystko oka. Wrócili weseli jak nigdy... Na następny dzien. Sami pomyślcie, gdzie mogli zwiać dwaj delikwenci. Anioł stróż czasem lubi odpocząć...
~~~~~~~~~~~~~~~~*~~~~~~~~~~~~~~~~
Mój debiut w jednopartówkach... Ehhh... Wyszła nijak... Niegodna uwagi... Sami oceńcie
EDIT...
To samo opowiadanie MOJEGO AUTORSTWA znjduje się na thpoland, wiec jakby ktoś je tam znalazł to nie skarżyć o plagiat! Chciałam poprostu, by cos się już tutaj znajdowało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Admin - Sylvia
Adminka

Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 659
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Hotelu w Tokio, wspólny pokój z Billem (nr 483;))
|
Wysłany: Czw 14:25, 20 Lip 2006 Temat postu: |
|
Ach... Co Ty opowiadasz... Jaka niegodna uwagi... To dopiero pierwsza część, a już mnie zaciekawiła. Ładny styl... więc nie narzekaj, bo naprawdę świetnie piszesz;). Czekam z niecierpliwością na c.d. .
No i fajnie, że ktoś w końcu coś umieścił... Trzeba będzie jakiś regualmin napisać . Jak ja tego nie cierpię xD...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NanQ
Nowa na forum

Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-W
|
Wysłany: Czw 19:33, 23 Lis 2006 Temat postu: |
|
No,świetne to jest Sama bym lepiej nie napisała ( może dlatego że nie mam talentu )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|